Minęło już trochę czasu od zapoznania się z tą książką, ale nadal patrząc na okładkę zaczynam się uśmiechać, zresztą na wszystkie książki pani Małgosi Kursy tak reaguję, więc chyba nie będę obiektywna w mojej recenzji.
Malwina i Eliza, panie w wieku średnim, postanawiają naprawiać świat. Zaczynają od rodzimego Kraśnika, jego niektórych mrocznych mieszkańców i ich jeszcze bardziej mrocznych sekretów. Wciągają w swoją działalność młodsze pokolenie, które z nie mniejszym zapałem przystępuje do wszystkich działań wymyślonych przez te urocze panie. Efektem tychże jest postrach u miejskiego złodziejaszka i wysoko postawionego oficjela, co to wszystko może, bo on ma kontakty. Tak, tak, tych pań nie jest w stanie nic zatrzymać, ani ciemny park, ani rozległe kontakty szubrawca ani zięć jednej z nich - z zawodu policjant.
Wszystko to jest okraszone cudownym humorem, dowcipnymi dialogami, akcją szybką i konkretną. Nie chcę szczegółowo opisywać zdarzeń i pomysłów, na które wpadają stare przyjaciółki, bo to by zepsuło przyjemność czytania komuś, kto nie miał jeszcze okazji zapoznać się z tą książką. A warto, naprawdę warto, szczególnie, że wielkimi krokami zbliża się do nas jesień i dzięki tej książce, jak i każdej autorstwa pani Małgosi, rozjaśnimy sobie każdy dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz