środa, 29 stycznia 2014

Grób w górach HJORTH/ROSENFELDT




      Rozczarowanie i świadomość, że ta książka w ogóle nie powinna być napisana. Po poprzednich częściach, które szalenie mi się podobały, nie mogłam się doczekać, żeby przeczytać trzecią z cyklu o Sebastianie Bergmanie. Zawiodłam się okrutnie. To nie jest kryminał, to momentami jakaś łzawa historia, w której Bergman przestał być denerwującym draniem, a stał się podstarzałym tatuśkiem, bez charakteru, bez ikry. Nie ma tu tak fantastycznego zagłębiania się w psychikę ludzką, z jakimi mieliśmy do czynienia w „Ciemnych sekretach” czy w „Uczniu”. Przytoczę kilka zdań z powieści, które dobiły mnie i doprowadziły do tego, iż mam nadzieję, że panowie Hjorth i Rosenfeldt zakończyli już swój cykl o Bergmanie:
My spała na lewym boku. Cienka strużka śliny spływała jej z kącika ust na poduszkę. Nawet to wydało się Billy'emu słodkie.” .... tekst w stylu taniego harlequina.

     Historia masowego grobu w górach nie wciąga, zupełnie nie trzyma w napięciu. Działania policji są jakby z boku, autorzy zdecydowanie bardziej skupili się na związkach emocjonalnych pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Sebastian nie robi profilu sprawcy, za to przez pół książki przeżywa każde spotkanie z córką. Książkę w pewnym momencie czytałam już nie z zainteresowania, tylko siłą woli. Szkoda, bo panowie mieli ogromny potencjał, który pokazali w poprzednich powieściach. Zdecydowanie odradzam.


"Grób w górach" Hjorth/Rosenfeldt, Wydawnictwo Czarna Owca, 2013

Kruchość jutra EWA BAUER



Dziękuję wydawnictwu "Szara godzina" za egzemplarz książki do recenzji.


     Do czego jest zdolna kobieta, która została wielokrotnie zdradzona? Co myśli? Jak się zachowuje? Czy jest zdolna do wybaczenia? Czy potrafi zapomnieć?
Anna i Robert, czyli małżeństwo po polsku, gdzie zdradę należy wybaczyć, gdzie rozwód jest grzechem i powoduje odsunięcie od Kościoła. Tradycyjny obraz rodziny, gdzie mąż pracuje, a żona zajmuje się dziećmi. Ona sfrustrowana, zmęczona, samotna w związku, on nierozumiejący żony, bo przecież pracuje i utrzymuje całą rodzinę na wysokim poziomie, wolne chwile spędza z dziećmi i żoną.
    Pewnego dnia Anna, przeglądając pocztę mail'ową męża, natrafia na wiadomość od byłej kochanki Roberta. Nie czytając treści, postanawia wyprowadzić się z domu wraz z dziećmi. I tak zaczyna się historia, którą niestety wiele z nas zna z własnych doświadczeń. Rozwód, nowy związek, zmierzenie się z osądem rodziny, znajomych.
     Książka o odrzuceniu, utracie nadziei, zagubieniu, niepewności. O tym, jak zwykły dzień może stać się początkiem końca. Przyznam szczerze, że postać Anny trochę mnie denerwowała. Jej decyzje, tak ważne, jak odejście od męża czy związek z nowym mężczyzną, podejmowane były pod wpływem chwili, impulsu i emocji. Czasem miałam wrażenie, jakby to nie dorosła kobieta była bohaterką, a bardzo młoda dziewczyna, która nie potrafi sobie poradzić z trudami, jakie może nieść ze sobą życie z drugim człowiekiem. Jej jedyną reakcją na trudne sytuacje za każdym razem była ucieczka, zupełnie nie potrafiła się zmierzyć z rzeczywistością.
    Niemniej powieść polecam. Mimo, iż jest kontynuacją „W nadziei na lepsze jutro”, można śmiało przeczytać ją bez znajomości pierwszej.  


"Kruchość jutra" Ewa Bauer, Wydawnictwo Szara Godzina, 2013