Anna
Mulczyńska, czyli kobieta wielu pasji i zawodów, napisała powieść
prawdopodobnie jednocześnie realizując w ten sposób swoje kolejne
marzenie, których, zważywszy na ilość zainteresowań, ma nie
mało. I bardzo dobrze, że udało Jej się je urzeczywistnić, bo
powstała piękna książka, opisująca losy Weroniki i Edka. A
wszystko to dzieje się na przepięknej ulicy Staromiejskiej, gdzie
oboje mieszkają i gdzie oboje mają szansę na spełnienie swoich
marzeń i pasji, na wypełnienie życia miłością do siebie oraz
rozprawienia się z trudami przeszłości.
Weronika
wraca na Staromiejską po latach spędzonych w Szwecji. Wraca i
otwiera Robótkowo, sklep ze
swoich marzeń, zapełniając go belami miękkich tkanin, kolorowymi
mulinami, wymyślnymi drobiazgami do tworzenia niepowtarzalnych dzieł
sztuki. Jednocześnie leczy
swoje poranione serce nieudanym małżeństwem z Larsem, a tym
lekarstwem ma być wykonanie
skomplikowanej, patchworkowej
kołdry Dear Jane.
Edward
prowadzi restaurację na Staromiejskiej „Trattoria Cannelloni”, w
której wyraża siebie przygotowując niepowtarzalne potrawy,
wkładając w nie swoje serce i talent. Serce Edwarda jest złamane
za sprawą solistki baletowej Ani. Edward
to nie klasyczny przystojniak, wręcz przeciwnie, jest pospolity,
zwyczajny, co podkreśla dodatkowo szaroburym strojem, ale to nie
przedstawia jego prawdziwego wnętrza, które jest szlachetne,
romantyczne, pełne tęsknoty za miłością, którą chciałby
obdzielić jakąś wyjątkową kobietę.
Tych
dwoje spotyka się na magicznej, pełnej uroku ulicy Staromiejskiej,
gdzie wspomnienia i teraźniejszość harmonizują ze sobą, gdzie w
powietrzu czuć pozytywną energię, a marzenia się spełniają.
Banał? Być może, ale ta powieść jest inna, zapewniam.
Jest przepełniona ciepłem,
które jest namacalne.
Ogromny napływ powieści dla kobiet, gdzie on i ona spotykają się,
mają za sobą przykrą przeszłość, ale jednak odnajdują do
siebie drogę, powoduje, że
każda z nich wydaje się być taka sama.
Czym zatem różni się książka Mulczyńskiej od tej całej masy?
Przede wszystkim każdy z bohaterów, bez względu na to, czy są oni
głównymi postaciami czy obocznymi, ma pasję, w której jest po
prostu najlepszy i
do tego nie boi się urzeczywistniać swoich marzeń. Pasja,
która wyróżnia go z tłumu,
choć on sam nie jest może zbyt urokliwy. To właśnie umiłowanie
bohaterów do pracy, jaką wykonują oraz niekwestionowany talent i
szacunek dla niej powoduje, że jest to powieść nietuzinkowa. Każda
postać otrzymała od pisarki część
jej samej, przez co
bohaterowie nabierają
realnych kształtów, a
czytelnik czuje, że jego
pragnienia mogą się ziścić.
Pozytywny
ładunek, jaki niesie ze sobą opowieść o Weronice i Edku wzbogaca
książkę. Mulczyńska stworzyła bardzo naturalną, nieszablonową
historię, historię, gdzie
ciepło rozlewa
się po duszy i zaczyna się
wierzyć we własne możliwości. Do tego świetna narracja,
spokojna, wyważona, inteligentna. W
przyszłości pojawić ma się
kontynuacja powieści,
„Przyjaciółki ze Staromiejskiej”, która mam nadzieję, będzie
równie świeża, przepełniona dobrą energią i pasjami, jak jej
poprzedniczka. I na koniec
informacja, że głosami internautów „Powrót na Staromiejską”
otrzymał tytuł Najlepszej Książki na Lato, z czego bardzo się
cieszę i w pełni podzielam to zdanie.
"Powrót na Staromiejską" Anna Mulczyńska, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2014