poniedziałek, 17 marca 2014

Lilka i spółka MAGDALENA WITKIEWICZ




           Rodzeństwo Witkowskich ma spędzić wakacje w Jastarni, u ciotki Jadźki, za którą nie przepadają. Mimo protestów całej trójki, rodzice stawiają na swoim. Dzieci starają się zrobić wszystko, aby pojechać nad jezioro, gdzie w Amalce mieszka ukochana ciotka Franka. Kiedy do Jastarni przyjeżdża Wojtuś, syn przyjaciółki ciotki, rodzeństwo jest załamane. Nie przepadają za Wojtusiem zdecydowanie. Pewnego dnia Wojtek podsłuchuje rozmowę ciotki Jadźki z jej sąsiadem, panem Anatolem, z której wynika, że oboje planują napad na bank, dzieciaki robią wszystko, aby dostać się do Amalki.
           Książkę czytałam wspólnie z córką, ponieważ nie da się ukryć, że mój odbiór literatury dziecięcej jest zdecydowanie inny, niż właściwych jej odbiorców. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to mnie bardziej spodobała się ta książka niż córce. Być może powodem jest wiek córki, bo to książka według mnie dla dzieci z przedziału wiekowego 5-8 lat. Córka, niespełna trzynastolatka, zwyczajnie nudziła się przy niej. Również porównanie pozycji do serii o Mikołajku uznała za zupełnie nietrafione. Tu się wypowiedzieć nie mogę, ponieważ nie czytałam tych książek. Ale argumenty córki trafiły do mnie w zupełności (Mikołajek ma w każdym rozdziale inną przygodę, przygody są dużo bardziej zabawne, mniej oczywiste jest ich zakończenie, przez co dużo bardziej ciekawe). Myślę, że ważne jest to, że córka gustuje w zupełnie innym gatunku literatury, tj. fantastyce, więc zwyczajnie „Lilka i spółka” nie trafiła w jej gusta.
           Jeśli chodzi o moje zdanie, to uważam, że to miła książeczka, która z pewnością usatysfakcjonuje młodsze dzieci. Momentami zabawna, ze śmiesznymi rysunkami, napisana prostym językiem, w sam raz dla 5-8-letniego czytelnika.



"Lilka i spółka" Magdalena Witkiewicz, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2013