Rodzeństwo
Witkowskich ma spędzić wakacje w Jastarni, u ciotki Jadźki, za
którą nie przepadają.
Mimo protestów całej trójki, rodzice stawiają na swoim. Dzieci
starają się zrobić wszystko, aby pojechać nad jezioro, gdzie w
Amalce mieszka ukochana ciotka Franka. Kiedy
do Jastarni przyjeżdża Wojtuś, syn przyjaciółki ciotki,
rodzeństwo jest załamane. Nie przepadają za Wojtusiem
zdecydowanie. Pewnego dnia Wojtek
podsłuchuje rozmowę ciotki Jadźki z jej sąsiadem, panem Anatolem,
z której wynika, że oboje planują napad na bank, dzieciaki robią
wszystko, aby dostać się do Amalki.
Książkę
czytałam wspólnie z córką, ponieważ nie da się ukryć, że mój
odbiór literatury dziecięcej jest zdecydowanie inny, niż
właściwych jej odbiorców. Jakież było moje zdziwienie, kiedy
okazało się, że to mnie bardziej spodobała się ta książka niż
córce. Być może powodem jest wiek córki, bo to książka według
mnie dla dzieci z przedziału wiekowego 5-8 lat. Córka, niespełna trzynastolatka, zwyczajnie
nudziła się przy niej. Również porównanie pozycji
do serii o Mikołajku uznała za zupełnie nietrafione. Tu się
wypowiedzieć nie mogę, ponieważ nie czytałam tych książek. Ale
argumenty córki trafiły do mnie w zupełności (Mikołajek ma w
każdym rozdziale inną przygodę, przygody są dużo bardziej
zabawne, mniej oczywiste jest ich zakończenie, przez co dużo
bardziej ciekawe). Myślę, że ważne jest to, że córka gustuje w
zupełnie innym gatunku literatury, tj. fantastyce, więc zwyczajnie
„Lilka i spółka” nie trafiła w jej gusta.
Jeśli
chodzi o moje zdanie, to uważam, że to miła książeczka, która
z pewnością usatysfakcjonuje młodsze
dzieci. Momentami zabawna, ze śmiesznymi rysunkami, napisana prostym
językiem, w sam raz dla 5-8-letniego czytelnika.
tak lekturka dla maluszków ;)
OdpowiedzUsuńMarta, czytałaś? Podobne masz wrażenia? Takie troszkę naciągane te ochy i achy dla mnie ;)
Usuń