poniedziałek, 5 maja 2014

Lśniące dziewczyny LAUREN BEUKES

 

     
      Harper Curtis, bezdomny mężczyzna mordując starszą kobietę, wchodzi w posiadanie pewnego klucza. Na początku nie ma pojęcia, gdzie jest dom, do którego by on pasował. Kiedy udaje mu się ów dom odnaleźć rozpoczyna się jego misja. Tą misją jest zabijanie młodych kobiet, których imiona są wypisane na ścianie Domu. Niesamowitą właściwością Domu jest jego umiejętność przenoszenia Harpera w czasie. I tak psychopatyczny i bardzo brutalny morderca podróżuje od lat 30-tych do 90-tych XX wieku, wypełniając skrupulatnie zadanie.
      
     Kirby Mazrachi jest jedną z ofiar Harpera i jedyną, której udało się pozostać przy życiu pomimo bardzo brutalnego ataku. Od tej chwili jej celem staje się odnalezienie napastnika.
      
     Przez cały czas zastanawiałam się, jakie są wnioski płynące z tej książki i nadal nie mam bladego pojęcia. Jaki autorka ma przekaz dla czytelnika? Zwyczajnie nie wiem. Nie doszukałam się motywu, jakim kierował się Harper zabijając. Czy jego misja miała jakiś konkretny cel czy zwyczajnie mordował dla samej „przyjemności” zabijania? Nie znalazłam również wyjaśnienia czy wybór tych konkretnych kobiet był przypadkowy czy nie. Sam obraz Domu też jest jakby niedopracowany przez Lauren Beukes. Nawet bardzo uważny czytelnik nie znajdzie historii tego obiektu. Czemu Dom nakazuje zabijać, skąd taka umiejętność jak przenoszenie w czasie? No i czy Harper jest tam przypadkiem czy może Dom wyraźnie czekał na niego, może go wybrał? Mnóstwo pytań, na które autorka nie daje odpowiedzi. I wcale nie chodzi tu o niedopowiedzenia, które mają pobudzić wyobraźnię czytelnika i być jasne dla tych bardziej inteligentnych. Tu brakło wyjaśnienia bardzo istotnego elementu jakim jest MOTYW. Dla mnie książka nie wyjaśnia nic, a co za tym idzie to tylko nic nie wnoszący opis fragmentów z życia pewnego mordercy i jego niedoszłej ofiary.
     
     Czy książkę polecam? Jako kryminał wypada średnio, jako fantasy jeszcze gorzej. Ale jest w tej książce coś, co jest z pewnością godne zainteresowania. Lauren Beukes stworzyła genialne opisy postaci drugiego planu. Zabijane kobiety to nie tylko ofiary psychopaty, to przede wszystkim ludzkie historie. Pisarka przedstawia losy kobiet na przestrzeni 60-ciu lat, losy, które wcale nie są łatwe. Każda z tych kobiet boryka się z problemami, każda z nich jest gdzieś w głębi siebie samotna i nosi jakieś brzemię. Bardzo żałuję, że autorka potraktowała, w moim odczuciu, „Lśniące dziewczyny” po macoszemu. Pomysł fabuły świetny, tylko niestety z wykorzystaniem go zupełnie Beukes nie wyszło.
  

 "Lśniące dziewczyny" Lauren Beukes, Poznań, Dom Wydawniczy REBIS, 2014

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz