Co jest wyznacznikiem idealnego życia?
Czy można mieć życie idealne?
Warszawa, centrum miasta, piątek, tuż
przed siedemnastą. Z osiemnastego piętra biurowca wypada kobieta.
Rodzina, znajomi, współpracownicy są w szoku. Przecież to
Elżbieta, osoba, która ma idealne życie. Czemu? Co ją skłoniło
do podjęcia tak dramatycznej decyzji? A może ktoś stoi za tą
niewytłumaczalną sytuacją?
Ewa, bliźniacza siostra Elżbiety,
mieszkająca wraz z rodziną w Sandomierzu, po szoku, jakim była
wiadomość o samobójczej śmierci Eli, postanawia, że dowie się,
czemu jej siostra targnęła się na własne życie. Jest jej to
winna. Przecież Elżbieta miała idealne życie, którego Ewa jej
tak bardzo zazdrościła. Przyjeżdża do Warszawy, gdzie zamieszkuje
w domu siostry i jej męża, Szymona. Każdego dnia odkrywa, że
mistyczna więź, która łączy bliźnięta, w przypadku Ewy i
Elżbiety jest zupełną fikcją. Poznając coraz więcej szczegółów
z życia siostry uświadamia sobie, że zupełnie nie znała Eli.
Założyła z góry, że skoro siostra zajmuje wysokie stanowisko w
firmie farmaceutycznej, zarabia ogromne pieniądze, ma kochającego
męża, to po prostu musi być szczęśliwa.
Sprawę samobójczej śmierci Elżbiety
Miczkowskiej - Iwanowicz prowadzi inspektor Stefan Jaśkiewicz. Dla
niego ta sytuacja od początku jest mocno podejrzana. Wiele rzeczy
wskazuje na to, że samobójstwo zostało upozorowane. Rozpoczyna
śledztwo, które przynosi zaskakujące informacje na temat życia
kobiety i jej najbliższych.
Katarzyna Kołczewska zadebiutowała
niezwykle emocjonującą powieścią „Kto, jak nie ja?” w 2013
roku. Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, więc i tym razem
liczyłam się z tym, że nie obędzie się bez paczki chusteczek
przy czytaniu. Jednak nie. „Idealne życie” to powieść
obyczajowo-sensacyjna, która dość gładko opisuje historię
kobiety nie potrafiącej podzielić się z najbliższymi prawdą o
sobie. Każdy z nas ma prawo do odrobiny tajemniczości, do
zachowania pewnych szczegółów z życia tylko dla siebie, ale w
przypadku bohaterki książki, jest to aż nieprawdopodobne. To
trochę tak, jakby prowadziła dwa różne życia, jedno na pokaz dla
rodziny i znajomych, drugie prawdziwe, o którym nikt nie miał
pojęcia.
Kołczewska zachowała swój styl,
pisze barwnie i ciekawie. Z pewnością nie jest to powieść
opowiadająca traumatyczne przeżycia, niewiele w niej jest wątków,
które mogłyby zaskoczyć. Książka nie ma również wydźwięku
moralizatorskiego, nie powoduje, że czytelnik zatrzymuje się na
chwilę, żeby pomyśleć, ochłonąć. Być może moja nie do końca
pochlebna opinia jest krzywdząca, bo pomijając moje oczekiwania co
do niej, książka jest naprawdę dobrze napisana i czyta się ją z
zainteresowaniem. Niemniej po tak mocnym debiucie oczekiwałam po
autorce większego zagłębienia się w psychikę obu kobiet. Również
postać inspektora ma potencjał, jest świetnym materiałem na
głębszą analizę postaci, a według mnie została potraktowana
trochę po macoszemu. Mając na uwadze umiejętność obserwacji,
jaką niewątpliwie pani Kołczewska posiada, czuję niedosyt, więc
pozostaje czekać na następną publikację pisarki.
Artykuł opublikowany na portalu http://dlalejdis.pl/artykuly/idealne_zycie_recenzja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz