wtorek, 8 lipca 2014

Anioł śmierci LUCIA PUENZO




    
     Josef Mengele był człowiekiem o dwóch twarzach. Z jednej strony to ukochane dziecko rodziców, ulubieniec całej rodziny, niezwykle uzdolniony. Został lekarzem, ponieważ medycyna była jego pasją. Poświęcił jej całe swoje życie. Z drugiej jest szaleniec, sadysta, człowiek wyzuty z wszelkich emocji, Anioł śmierci mający na swoim sumieniu tysiące ludzkich istnień.
     To Mengele był najokrutniejszym zbrodniarzem Trzeciej Rzeszy, który od maja 1943 roku do listopada 1944 roku dokonał selekcji na rampie w obozie Auschwitz-Birkenau ponad 70 transportów więźniów. Skazywał na śmierć dzieci, starców, kobiety ciężarne oraz każdego, kto nie nadawał się do pracy w obozie. W swojej obsesyjnej miłości do czystości rasy próbował zwiększyć ilość ciąż mnogich, na bliźniętach dokonywał najbardziej bestialskich eksperymentów pseudomedycznych, takich jak amputacje, celowe zakażanie organizmu śmiertelnymi chorobami, punkcje lędźwiowe, a wszystko to wykonywane bez znieczulenia. Wszelkie anomalie rozwojowe cieszyły się jego ogromnym zainteresowaniem.
      Lucia Puenzo w swojej powieści połączyła prawdziwą postać Josefa Mengele, zachowując jego cechy charakteru, zachowanie, jego obsesje związane ze stworzeniem czystego Aryjczyka oraz potrzebą władzy nad naturą z wymyśloną przez siebie historią karłowatej Lilith i jej rodziny.
       Przenosimy się do roku 1960. Ukrywający się Mengele swoim nienagannym zachowaniem zdobywa zaufanie rodziny, z którą podróżuje po Pustyni Patagońskiej. Czemu właśnie ta rodzina stała się jego towarzyszami? To za sprawą 12-letniej Lilith, która jest zbyt niska i nieforemna. Ta dziewczynka powoduje, że uśpiona do niedawna żądza zapanowania nad ludzkim ciałem budzi się na nowo. Udaje mu się przekonać rodziców Lilith, że jest w stanie pomóc jej za pomocą hormonu wzrostu urosnąć kilka, a być może kilkanaście centymetrów. Kolejny eksperyment rozpoczyna się i niewątpliwie będzie miał nieodwracalny wpływ na życie małej dziewczynki.
       „Anioł śmierci” to nie tylko próba zobrazowania życia szalonego naukowca po zakończeniu wojny, to przede wszystkim ukazanie prawdziwej twarzy ludzi, dla których motorem do działania własne obsesyjne dążenia do doskonałości oraz chęć zapanowania nad nieokiełznaną i tajemniczą naturą. Bycie panem świata, władza absolutna są jak narkotyk i bardzo trudno walczyć z pokusą bycia tym, który tworzy perfekcyjność, który dyktuje warunki, choć jest to tylko ideał w jego własnym mniemaniu. Równie trudno być innym niż ogół, który nas otacza. Każdy, kto posiada jakikolwiek defekt wie, jak ciężko żyje się będąc nieustannie narażonym na krytykę, prześmiewcze reakcje społeczeństwa. I kiedy ten, który ma się za stwórcę oraz ta, która chce być jak każdy spotyka się, dążenie do doskonałości staje się ich wspólnym celem.
       Pytania, jakie do dziś towarzyszą mi po przeczytaniu „Anioła śmierci”, to do jakich rzeczy zdolny jest człowiek ogarnięty obsesją zapanowania nad światem, jak silna musi być potrzeba aktu tworzenia nieskazitelnego człowieka, żeby nie wahać się przed najbardziej wyrafinowanym okrucieństwem i ostatnie, jak bardzo jesteśmy zależni od pozytywnego postrzegania nas samych przez społeczeństwo i jak każdy z nas potrzebuje akceptacji drugiego człowieka. Jak bardzo to wszystko determinuje nasze działania, jednocześnie doprowadzając do zatracenia człowieczeństwa.


"Anioł śmierci" Lucia Puenzo, Zakrzewo, Wydawnictwo Replika, 2014


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz