niedziela, 8 grudnia 2013

Florystka KATARZYNA BONDA




       Niedawno skończyłam moje pierwsze spotkanie z Hubertem Meyerem i czuję niedosyt. Zupełnie nie ze względu na braki w fabule książki, ja po prostu chciałabym się z nim spotkać jeszcze raz w innej książce. Mimo, że książka była dla mnie niesamowitą ucztą literacką, to mam nie mały kłopot, żeby ją opisać. Mam wrażenie, że cokolwiek spróbuję napisać, to zdradzę zakończenie. Ilość wątków pojawiających się w powieści, ich złożoność są niewątpliwie ogromną zaletą, ale również przez to opisanie fabuły nie jest proste.
       W Białymstoku ginie Zosia Sochacka, dziewięcioletnia dziewczynka, uczennica szkoły muzycznej. Do odnalezienia dziecka zatrudniony zostaje Hubert Meyer, profiler, który od dłuższego czasu unika kontaktu ze światem. Kiedyś popełnił błąd przy tworzeniu profilu psychologicznego sprawcy, duma nie pozwoliła mu zaakceptować pomyłki jako czegoś, do czego każdy ma prawo. On jest perfekcjonistą, więc nie daje sobie prawa do błędu. Jednak zbyt długie odosobnienie, dawny przyjaciel oraz kobieta sprawiają, że wraca. Musi współpracować z Leną Pawłowską, profilerką i kochanką. Oboje zagłębiają się w sprawę zaginięcia dziewczynki łącząc ją ze śmiercią chłopca, syna miejscowej Florystki oraz tajemniczą śmiercią w windzie. Początkowo to właśnie Florystka, czyli Aleksandra Jekel jest główną podejrzaną, ale czy mają rację?
       Czytając "Florystkę" powracałam do innego znanego mi profilera z literatury szwedzkiej - Sebastiana Bergmana. Kasia Bonda wraz z Meyerem zupełnie nie odstaje od najlepszych skandynawskich kryminałów. Już dawno nie czytałam książki, która byłaby tak doskonała merytorycznie. Widać ogrom pracy, jaki został włożony w każdą opisaną sytuację. Żaden z tematów poruszonych w książce nie jest potraktowany ulgowo, każde słowo jest wyważone i użyte świadomie. Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności pisarskich pani Kasi, bo pomimo dość dużej objętości książki, to nie ma strony, przy której bym się nudziła. Napięcie dawkowane jest sukcesywnie, trudno oderwać się choćby na chwilę. I co najważniejsze, to powieść o kobietach i dla kobiet. 
   

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. szczerze polecam, czyta się jednym tchem, są emocje, napięcie i widać poważne podejście do tematu przez Autorkę

      Usuń
  2. czytałam, czeka do recenzji :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. trafiłam tu z FB i postanowiłam zostać! zdecydowanie mamy podobny gust! tak książka Bondy jeszcze przede mną, a Bergmana bardzo lubię jako postać;)) dodaję do obserwowanych i postaram się wpadać;)) zapraszam jednocześnie do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję za wizytę :) Twój blog w moich obserwacjach jest już dawno ;) będzie mi miło Cię gościć :)

    OdpowiedzUsuń