Grażyna
i Wojciech Jagielscy przetrwali 53 wojny. To musiało wycisnąć na
nich piętno.
Jagielscy
są ze sobą ponad 27 lat, przez 20 Wojciech Jagielski był
korespondentem wojennym. Grażyna, dziennikarka, początkowo
poświęciła się macierzyństwu. Pomimo potwornego lęku o
ukochanego męża, godziła się na jego wyjazdy; on nie wyobrażał
sobie rzetelnego pisania o jakimś kraju nie będąc jednocześnie w
nim w trakcie trawiących tam zamieszek. Żyła pracą męża, żyła
jego życiem zapominając o sobie, opierając podstawy swojego
istnienia na nim. Długotrwały stres i strach spowodował u Grażyny
stany lękowe, z którymi sama nie była sobie w stanie poradzić.
Trafiła do szpitala psychiatrycznego na oddział leczenia stresu
bojowego. „Anioły jedzą trzy razy dziennie. 147 dni w
psychiatryku” to zapis relacji z terapii, historie współtowarzyszy,
opis życia, jakie toczy się w szpitalu.
Ale
myli się ten, kto sądzi, że Jagielska skupiła się w książce na
sobie i swojej chorobie. O niej samej jest bardzo niewiele, z
premedytacją pozostaje w cieniu, aby oddać pierwszeństwo weteranom
wojennym z Afganistanu i Iraku oraz cywilom, którzy również
przebywają na oddziale. Przejmujące historie mężczyzn, którym
nie dają spokoju obrazy z przeszłości, którzy nie potrafią
dostosować się do rzeczywistości, choć ją przecież doskonale
znali sprzed wyjazdu na misje pokojowe. Czytelnik zostaje świadkiem
ich prób powrotu do normalnego życia, do życia wśród ludzi bez
ciągłego oglądania się za siebie, bez wzmożonej czujności na
każdym kroku. Walczą z irracjonalnym strachem, z niekontrolowanymi
wybuchami agresji, również w stosunku do najbliższych, walczą o
swoje nowe, zdrowe istnienie. Wśród cywili autorka skupia swoją
uwagę między innymi na młodej kobiecie, która osiągnęła sukces
zawodowy przypłacając go autoagresją, osamotnionej starszej pani
Stasi, której niestety specjaliści nie byli w stanie pomóc. Jej
postać jest przekazem dla czytelnika, że nie zawsze medycyna czy
terapia są skuteczne. Długotrwała samotność wytworzyła u niej
mechanizmy obronne. Kobieta wypiera ze swej świadomości wszystkie
negatywne emocje, stworzyła pancerz ochronny, przez który nikt nie
dał rady się przebić.
Ogrom
zrozumienia, jaki Jagielska posiada dla wszystkich bohaterów
powoduje, że są oni bardzo blisko czytelnika. Nie ma muru
otaczającego szpital psychiatryczny, nie ma zamknięcia, są tylko
ludzkie dramaty i słabości, ludzkie cierpienie i nieustanna walka o
siebie. To poruszający reportaż o próbie ujarzmienia wroga, jakim
jest okaleczona ludzka psychika.
Artykuł opublikowany na http://dlalejdis.pl/artykuly/anioly_jedza_trzy_razy_dziennie_147_dni_w_psychiatryku_recenzja
"Anioły jedzą trzy razy dziennie. 147 dni w psychiatryku" Grażyna Jagielska, Kraków, Wydawnictwo Znak, 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz